
Słodycze nie są czymś, bez czego nie mogę przeżyć jednego dnia. Tak naprawdę to nawet nie zauważam ich obecności. Jednak od czasu do czasu lubię wypić herbatę i zjeść do tego kawałek domowego ciasta. Najlepiej, żeby przepis był prosty i szybki w przygotowaniu tak, aby można upiec ciasto rano w sobotę czy niedzielę i cieszyć się nim podczas popołudniowego relaksu z kubkiem Earl Grey'a. Dlatego tak bardzo przypadł mi do gustu przepis na cytrynowe ciasto, którego autorką jest Tanya Burr (przepis pochodzi z jej książki "Love, Tanya" - którą teraz kupicie także w wersji polskiej). W dzisiejszym poście chciałabym się z Wami podzielić właśnie tym przepisem - zachęcam także do zakupu książki Tanyi - ja już poluję na jej najnowszą publikację - "Tanya bakes".

Potrzebne składniki:
na ciasto:
- 3 jajka
- 170 g samorosnącej mąki (dostępna w M&S - 9.99 zł za 1,5 kg)
- 170 g drobnego cukru
- 170 g masła
- łyżeczka proszku do pieczenia
- skórka starta z 2 cytryn
na lukier:
- 150 g cukru pudru
- sok wyciśnięty z 2 cytryn
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni C.
Jajka, mąkę, cukier, masło, proszek do pieczenia i skórkę z cytryny mieszamy razem na gładką masę.
Foremkę smarujemy masłem, po czym wlewamy do niej całą miksturę.
Pieczemy ok. 35-40 minut (ja użyłam keksówki 30 cm, a ciasto potrzebowało ok. 32 minut, aby było gotowe).
Po wyjęciu ciasta z piekarnika zostawiamy je, aby trochę przestygło, a w tym czasie mieszamy cukier puder z sokiem z cytryny.
Jeszcze ciepłe ciasto nakłuwamy nożem i polewamy lukrem.

To najlepsze ciasto cytrynowe, jakie jadłam - zniknęło w kilka chwil, a więc nie tylko mi smakowało.
Polecam do niedzielnej herbaty.