Nie chudnę - dlaczego?

Dlaczego nie chudnę?

Jeśli ktoś zapyta, jaki jest przepis na odchudzanie jestem więcej niż pewna, że większość ludzi odpowie: dieta i ćwiczenia. Czy jednak na pewno ten przepis na sukces sprawdzi się u każdego? Zapewne znasz ten problem, jeśli nie z autopsji to z opowieści znajomego - zdrowo się odżywiam i regularnie trenuję, ale nie osiągam pożądanych efektów. Waga stoi w miejscu, a frustracja rośnie. To wyraźny sygnał, że popełniamy jakiś błąd. Gdzie w takim razie szukać przyczyny, jeśli wskazówka wagi ani drgnie mimo naszych wysiłków?

NIEDOCZYNNOŚĆ TARCZYCY - DODATKOWE KILOGRAMY Z POWIETRZA.

Coraz więcej osób zmaga się z niedoczynnością tarczycy, której jednym z niepożądanych objawów jest przybieranie na wadze i późniejsze problemy ze zrzuceniem zbędnych kilogramów. Jeśli więc podejrzewasz u siebie niedoczynność nie zwlekaj z pójściem do specjalisty. Dobrze dobrana dawka hormonów pozwoli Ci powrócić do poprzedniej sylwetki. Po więcej informacji na temat niedoczynności tarczycy zapraszam do jednego z poprzednich wpisów: Niedoczynność tarczycy - co to takiego?

JEM TAK MAŁO, A TYJĘ ZAMIAST CHUDNĄĆ.

Nie raz słyszałam tego typu stwierdzenie: przecież jem tak mało, jak to możliwe, że nadal tyję/nie chudnę. Jeśli i Ty masz tego typu problem polecam wykonać bardzo prosty test. Nie zmieniając swoich nawyków żywieniowych przez kolejne 7 dni zapisuj wszystko, co zjadłaś i wypiłaś. Przy czym dobrze notować także godziny spożywanych posiłków i napojów. Po tygodniu najprawdopodobniej odnajdziesz przyczynę swoich problemów. Bardzo często na początku naszej drogi do zdrowego trybu życia zupełnie nie zwracamy uwagi na to, iż nie tylko jedzenie jest źródłem kalorii, ale także napoje. Każda szklanka słodzonego napoju gazowanego to kilka łyżeczek cukru. Dodatkowo ten batonik zjedzony między lunchem i obiadem to także posiłek zawierający kalorie. Prowadzenie takiego pamiętnika, zaledwie przez tydzień, uświadomi nam jak dużo kalorii wypijamy, a przy okazji może być pomocne przy ustaleniu przyczyny podjadania między posiłkami. Wystarczy kaloryczne napoje zamienić na wodę oraz wyeliminować podjadanie, a pozytywne efekty tych działań będą widoczne w mgnieniu oka.

A co jeśli wcale nie podjadasz, a kolorowe napoje gazowane omijasz szerokim łukiem, a jednak mimo tego nadal nie chudniesz? Twoim problemem może być zbyt duża redukcja kaloryczna. Diety kojarzą się wielu osobom z drastycznym obcięciem kalorii, bo przecież tylko tak można osiągnąć rezultat w krótkim czasie. Owszem w ten sposób można coś osiągnąć, ale będzie to jedynie pogorszenie stanu zdrowia i paradoksalnie większa ilość kilogramów. Nasz organizm działa w ten sposób, że jeśli dostarczamy mu małą ilość pożywienia wówczas on przestawia się w tryb awaryjny - mało jedzenia oznacza głodówkę, a to wiąże się z tym, że organizm musi zrobić zapasy na cięższe czasy tak, aby mógł w miarę normalnie funkcjonować. Tym samym jesz mało, ale wszystko przerabiane jest na tkankę tłuszczową. Dlatego też nie stosuj racji głodowych. Wystarczy, że ograniczysz kalorie zaledwie o ok. 500, a waga się unormuje. Pamiętaj jednak aby odpowiednio dostosować zapotrzebowanie na energię, jeśli zamierzasz dodatkowo regularnie trenować. Trening to większe zapotrzebowanie organizmu na dodatkowe kalorie. 

CARDIO, TRENING SIŁOWY, PILATES, JOGA - WSZYSTKO BYLE DUŻO I CZĘSTO.

Ustaliłyśmy już, że dla większości trening jest kluczem do sukcesu w drodze do smukłej sylwetki. O ile aktywność fizyczna faktycznie jest pożądana w takiej sytuacji, o tyle nie każdy rodzaj ćwiczeń da nam pożądane efekty. Nie zawsze dużo znaczy zdrowo. Jeśli więc ćwiczysz do upadłego każdego dnia, nie pozwalając organizmowi na regenerację, to jest więcej niż pewne, że robisz sobie więcej krzywdy niż pożytku. Intensywne ćwiczenia stanowią duże obciążenie dla organizmu - stres fizyczny to zwiększone wydzielanie kortyzolu, czyli hormonu stresu, który skutecznie zablokuje Twoje wysiłki w odchudzaniu. Dodatkowo, jeśli narzucisz sobie duży reżim treningowy, a nie będziesz osiągać przy tym pozytywnych wyników jest w 100 % pewne, że zniechęcisz się do ćwiczeń i porzucisz je na zawsze, w dodatku pewnie zajadając niepowodzenia. Dlatego też na początek postaw na 3 treningi tygodniowo - 30 minut w zupełności wystarczy abyś przyzwyczaiła się do regularnej aktywności fizycznej, a jednocześnie zauważyła pozytywną różnicę w swojej sylwetce. Pamiętaj również o różnorodności - nie katuj się codziennym cardio - wprowadź w zamian za to kilka treningów siłowych. Więcej mięśni to więcej spalonego tłuszczu.

5 GODZIN SNU? PRZECIEŻ TO NIC TAKIEGO.

Trenujesz, zdrowo się odżywiasz i poza tym, że masz poczucie dobrze spełnionego obowiązku, nie widzisz żadnych pozytywów. Dodatkowo śpisz krótko, bo przecież projekt sam się nie wykona, a pralka sama nie wypierze i nie wyprasuje wszystkich ubrań. A może po prostu jesteś młoda, a przecież młodość rządzi się swoimi prawami - w końcu po co komu 8 godzin snu? Okazuje się jednak, że każdemu z nas. Jeśli nieustannie nie dosypiasz narażasz się nie tylko na dodatkowe kilogramy, ale także na cukrzycę. Sen krótszy niż 5 godzin zaburza wydzielanie hormonów odpowiedzialnych za uczucie głodu i sytości - skutkiem tego mogą być nocne wędrówki do lodówki lub podjadanie w ciągu dnia. Brak snu to spowolniony metabolizm, a stąd już niedaleka droga to wagowej katastrofy.

RELAKS, ODPOCZYNEK, REGENERACJA.

Na koniec warto wspomnieć o tym, że nie tylko stres fizyczny, w postaci intensywnych treningów, negatywnie wpływa na nasz organizm. Jego wrogiem numer 2 jest także stres psychiczny. Dlatego też tak ważna jest regeneracja i odpoczynek od treningów oraz wygospodarowanie, w napiętym grafiku, chwili dla siebie. Każda stresowa sytuacja powoduje wyrzut kortyzolu, który jest głównym winowajcą odkładającego się tłuszczyku w okolicach brzucha. Otyłość brzuszna jest bardzo niebezpieczna - to nie tylko otłuszczenie organów, które zaburza ich prawidłową pracę, ale także ryzyko udaru mózgu oraz zawału serca. Wysoki kortyzol to także wzrost poziomu cukru we krwi, a stąd już niedaleko do cukrzycy. Nie pozwólmy więc, aby stres zapanował nad naszym życiem. W dzisiejszych czasach coraz trudniej o chwilę wolnego, przy wszechobecnym wyścigu szczurów, ale pamiętajmy, że stawką jest nasze zdrowie, więc nie zapominajmy o sobie i potrzebach naszego organizmu. Wystarczy spacer z psem czy kilka stron książki przeczytane przed snem. Ważne, aby choć na chwilę zdystansować się od problemów i pozwolić sobie na chwilę relaksu.

Sama przeszłam przez prawie wszystkie powyższe punkty (poza podjadaniem i nadmiernym jedzeniem) i każdy z nich skutecznie uniemożliwił mi powrót do smukłej sylwetki dlatego też wiem, o czym mówię - naprawdę warto przyjrzeć się bliżej naszym codziennym nawykom, bo rozwiązanie problemów z wagą może być bliżej niż myślimy.